
Jestem fanem Matematyki
Matematyka interesowała mnie zawsze. Im bardziej ją poznawałem, tym bardziej mi się podobała.
Czasami ją porzucałem dla innych (zainteresowań). Potem wracałem. Czekała na mnie cały czas. Całe szczęście, bo wszystko na to wskazuje, że jesteśmy na siebie skazani dla siebie stworzeni. Pisząc te słowa zdałem sobie w końcu z tego sprawę…
Uczę matematyki z powodzeniem już ponad 10 lat.
Pomagam uczniom ze szkoły podstawowej i średniej.
Prowadzę zajęcia na różnych poziomach zaawansowania.
Pomagam uczniom uwierzyć w siebie…
Celem moich zajęć jest przede wszystkim przekonać ucznia, że jest w stanie rozwiązać zadanie. Bez wiary w siebie nie ma sensu brać się za rozwiązywanie zadań.
… i doceniać systematyczność w pracy
Do rozwiązania trudniejszych zadań potrzebna jest systematyczność. Na rozwiązanie zadania trzeba mieć plan. Zwykle trzeba je podzielić na kilka etapów. Do wykonania każdego z etapów należy przygotować odpowiednie narzędzia. Trzeba też umieć zweryfikować efekty naszej pracy.
I tego właśnie uczy matematyka.
Satysfakcja z rozwiązania trudnego zadania jest ogromna. Nie tylko w matematyce, ale przede wszystkim w t.zw. życiu.
Dzielę się swoją pasją do matematyki.
Ktoś mądry (pewnie Albert Einstein, bo jemu przypisuje się wszystkie mądre powiedzenia) powiedział, że miłość mnoży się wtedy, kiedy się ja dzieli. Niezbyt to może zgodne z regułami dotyczącymi działań na liczbach, ale wygląda na to, że to prawda. Dzielę się zatem swoją miłością do matematyki z innymi.
Coooo? To matematykę można kochać? Tak, jeżeli się ją pozna.
Czy można poznać matematykę w szkole?
U mnie było tak, że w szkole została mi tylko przedstawiona.
Poznałem Ją dopiero po kilku osobistych spotkaniach sam na sam…